środa, 30 stycznia 2013

walka z upupianiem

źródło : internet
Często słyszymy, że mężczyźni to duże dzieci, czy faktycznie jest to prawda i nic się nie da z tym zrobić? Myślę, że dużo zależy od nas matek. Co więc zrobić by nie wychować maminsynka? 
Dopiero zaczynam swoją przygodę z macierzyństwem, więc na pewno nie jestem ekspertem w dziedzinie wychowania, jednak już teraz przychodzi mi do głowy parę pomysłów na walkę z upupianiem. 


niedziela, 27 stycznia 2013

"tu wózkiem nie przejadę"

źródło : http://czasdzieci.pl/pliki/ro_zal/Wozkiem_przez_kultralna_Warszawe_-_Przewodnik.pdf
Nie dość, że uroki śnieżnej zimy utrudniają dość mocno mamom poruszanie się z wózkiem, to bardzo często po drodze  napotykamy wiele innych przeszkód. O ile fakt, że w wielu miejscach brakuje pewnych udogodnień dla matek z dziećmi, jeszcze jestem w stanie zrozumieć, to nie potrafię znaleźć usprawiedliwienia dla ludzi prezentujących nieprzyjazny stosunek do nas i naszych maluchów.

Krótka scenka z życia:
Matka przebija się przez ośnieżone chodniki do pobliskiego sklepu. Wybiera ten największy, gdzie łatwiej jej będzie poruszać się z wózkiem między półkami. I co słyszy na wejściu - tonem pretensjonalnym wypowiedziane "Proszę mi tu nie jeździć po sklepie, nie będę co chwila zmywać podłogi po każdym wózku. Po za tym pani, jest wyjątkowo ośnieżony..."

sobota, 26 stycznia 2013

pierwsze ma-ma


 Wśród tylu sylab wypowiadanych od dawna, przemyciło się wczoraj znienacka upragnione, wyczekiwane ma-ma :) z taką miluchną dla ucha pauzą - na spłaszczony dzióbek - w środku ;) Choć wymawiane bezwiednie i nieświadomie powoduje motylki w sercu - nawiasem mówiąc -  te w brzuchu jakoś mi nie pasują ;) 

W tym słowie, kryje się moc definicji, myśli, znaczeń...

czwartek, 24 stycznia 2013

kochane słoneczko :)

Na moim niebie od ponad 8 miesięcy co dzień świeci słonko. Nigdy nie zawodzi, choćby za oknem szalały śnieżne zawieje czy lał ulewny deszcz. Z samego rana budzi promykami swych uśmiechów i ukochanych spojrzeń, które ogrzewają od środka tak niesamowitym ciepłem, jakiego nie da się z niczym porównać. Nawet w ponure i szare dni nic nie jest w stanie przysłonić jego światła. Mimo swej intensywności nie oślepia, a nadmierny kontakt nie grozi poparzeniem. Jest jedyne w swoim rodzaju, wyjątkowe, moje, kochane :)

środa, 23 stycznia 2013

multibabykino - Uki pierwszy raz w kinie

źródło : internet
Nie pamiętam kiedy ostatni raz byłam w kinie, na pewno będąc jeszcze w ciąży. Mało tego nie przypuszczałam, że uda mi się tak szybko to zmienić. Jakiś czas temu natknęłam się w internecie na informację o projekcie specjalnych seansów filmowych dla młodych rodziców i przyszłych mam organizowanych w sieciach Multikino i Silver Screen.Postanowiliśmy się wybrać, tym bardziej, że koszt jest naprawdę niewielki (łącznie 15zł za rodzica/opiekuna i dziecko do lat 3). Tatinek mógł nam towarzyszyć, więc był wypad rodzinny. Akurat w tym tygodniu grali film "Sęp" także jak na pierwszy wypad Uki do kina, dość ambitnie i poważnie. Zastanawiałam się jak to będzie wyglądać - kino w połączeniu z pełnymi życia, często krzykliwymi maluchami no i wraz z nimi mój mały łobuziak. Jednak muszę przyznać, że było super i mam nadzieję, że będzie jeszcze okazja powtórzyć. Sala specjalnie przygotowana:  podwyższona temperatura, ściszony dźwięk, przyciemnione światło oraz dwa przewijaki z pieluchami, a do zabawy - maty edukacyjne, także warunki sprzyjające.

czwartek, 17 stycznia 2013

"Lajkować czy nie? - oto jest pytanie

Z jednym portalem społecznościowym już się rozstałam i niewiele mi brakuje by zrobić to samo z wszechobecnym facebookiem. Jestem po lekturze artykułu "Zmierz ery lajków" w nowym Przekroju. Nie do końca zdawałam sobie sprawę jak działa machina lajkowania niektórych stron. Rzekomi fani, wśród których może być każdy z użytkowników, nakręcają pomysłodawcom niezły biznes. Istnieją firmy, które żyją ze sprzedaży lajków, fanów. Kto kupuje? zazwyczaj duże korporacje, które liczą na to, że ilość = jakość w mniemaniu potencjalnych klientów. Profesjonalne agencje oferujące tego typu usługę wbrew pozorom nie posługują się fikcyjnymi kontami sterowanymi przez komputery tylko wciągniętymi w tę grę nieświadomymi użytkownikami. Nigdy nie wiadomo czy lajkując stronę czy jakiś link nie wspieramy tego przemysłu. Administratorzy używają różnych trików od intrygujących, szokujących tytułów do techniki żebrolajków tylko po to by zachęcić do klikania. 

Więcej szczegółów  w artykule, zachęcam do przeczytania. 

Zdecydowanie mówię: Nie lubię tego! Jeśli któregoś dnia nie znajdziecie mnie na facebooku, a będziecie chcieli napisać zostawiam kontakt do mnie widoczny po prawej stronie.


środa, 16 stycznia 2013

to już 8 miesięcy - wspomnienia z porodówki

Dokładnie 8 miesięcy temu, o tej porze byłam na porodówce.Pamiętam ten dzień bardzo dokładnie...

4 rano - pierwsze skurcze i odliczanie przerw między jednym a drugim, szykowanie
7 - start z domu i podróż w mega korkach do szpitala, skurcze co 2-3 min
po 8 - izba przyjęć, dwugodzinne czekanie na wolną salę,
ok 11 docieramy razem z Tatinkiem do sali porodowej i jeszcze brzuchatka wskakuje do wanny  -  poród staje w miejscu

Następnie przebicie pęcherza z wodami, podanie oksytocyny i mega mega skurcze kilka godzin, po czym decyzja o znieczuleniu, chwila oddechu i czas na zebranie sił, skurcze parte ok 40 minut i...

niedziela, 13 stycznia 2013

ssak z rodziny człowiekowatych

Uki to taki mały ssak z rodziny człowiekowatych ; )  Na wstępie krótka charakterystyka osobnika. Zacznijmy od jego nietypowych cech, które możemy również zaobserwować u innych gatunków z gromady.  

Zaraz po narodzinach - typ przysłowiowego susła, który prawie całe noce śpi mocnym, głębokim snem ku olbrzymiej radości i pozytywnym zaskoczeniu domowników. Jednak z upływem czasu przejawia chwilami cechy nietoperza preferującego nocny tryb życia. Przez pierwsze miesiące, jak młode kangura, najchętniej spędzałyby całe dnie blisko matki, niestety brak u niej torby lęgowej, która znacznie ułatwiłaby życie. Wraz z postępującym rozwojem staje się podobny do kota, próbującego chodzić swoimi ścieżkami i najlepiej by nikt mu w tym nie przeszkadzał. Obecnie dają o sobie znać cechy gryzonia, który jak mysz w najmniej spodziewanym momencie cichutko, pierwszymi ząbkami próbuje kosztować kabli, szafek, w zasadzie wszystkiego co znajdzie się w jego zasięgu.

czwartek, 10 stycznia 2013

puchatkowo...


" – A ty jak się masz? – spytał Puchatek.
– Nie bardzo się mam – odpowiedział Kłapouchy. – Już nie pamiętam czasów, żebym jakoś się miał."

Taki tam "dzień kłapouchego" ....

"Czuję się mniej więcej tak, jak ktoś, kto bujał w obłokach i nagle spadł."

Życie potrafi  zaskoczyć i bum...

" Puchatek czuł, że powinien powiedzieć Kłapouchemu coś pocieszającego, ale nie wiedział co. Więc zamiast tego postanowił uczynić coś pocieszającego."

Dobrze mieć wokół siebie takie osoby ...
  
źródło : internet
"Widzisz, naprawiliśmy niebo. Teraz jest jak nowe. Nawet nie widać, że było zepsute..."

 Mam nadzieję, że szybko da się naprawić ...

środa, 9 stycznia 2013

"tylko u mamy się zagoi" ?

Zainspirowana lekturą książki "Macierzyństwo bez lukru 2" i wydarzeniem wczorajszego dnia spróbuje odczarować mit, że jak coś się dzieje nie tak ( u nas obecnie nagminne uki-bam) to "tylko u mamy się zagoi".

Dzień jak co dzień. Tatinek wraca z pracy, obiadek, szybkie sprzątanie (odkąd jest zmywarka to sterta brudnych naczyń, ku mej ogromnej radości, w mig znika z pola widzenia) po czym, odstępstwo od normy, mama zamyka się w łazience i ma swoją chwilę dla siebie - bierze kąpiel. Do szczęścia nie potrzebne jej bąbelki, lampka wina czy coś tam jeszcze, wystarczy odrobina spokoju i samotności. Chwilo trwaj jesteś piękna... i nagle... uki-bam i płacz i krzyk, mama gotowa do startu by rzucić się na ratunek, ale zaraz..., chwileczkę, przecież jest tatinek, on też może, a nawet powinien, pocieszyć, utulić... nagła cisza, po czym okrzyki radości - "zagoiło się".

I co z  przekonaniem, że to mama i tylko ona jest lekarstwem na całe zło? Czy nie jest tak,  że dziecko bardziej mechanicznie ląduje w ramionach matki w sytuacjach analogicznych do wyżej przedstawionej? A przecież  powinno się czuć równie bezpiecznie w ramionach taty, ba nawet bardziej... niby zwykła sytuacja, ktoś powie - nic wielkiego, ale mnie osobiście dała do myślenia...

wtorek, 8 stycznia 2013

"Macierzyństwo bez lukru 2" - recenzja


Bez odpowiedniej warstwy kremu, ciążowy brzuch zmieni się w rozstępowego potwora. Będziesz rodzić w bólach porodowego koszmaru. Pieluchy zawładną twoim umysłem. Musisz poświęcić się całkowicie, bez reszty. Czy można odczarować te i inne rzucone na matki „zaklęcia”?  

Autorki książki „Macierzyństwo bez lukru 2”  próbują zmierzyć się z tym wyzwaniem. Kontynuacja antologii tekstów matek blogerek to z jednej strony wirtualny, ale zarazem prawdziwy obraz życia współczesnej kobiety szukającej ucieczki z labiryntu powszechnie przyjętych schematów, stereotypów i mitów związanych z macierzyństwem.  

Pisząc o własnych doświadczeniach, autorki odcinają się od narzuconego modelu Matki Polki. Daleko im do mam z okładek kolorowych czasopism czy celebrytek kreowanych ostatnio na ekspertki w dziedzinie macierzyństwa, zwłaszcza jeśli chodzi o szybki powrót do formy czy życia zawodowego. Jednak to właśnie w świecie blogujących matek łatwiej odnaleźć się "przeciętnej Kowalskiej", która zakopana pod stertą garów, pieluch, prasowania próbuje nadać swoje s.o.s z prośbą o pomoc i odrobinę zrozumienia.

poniedziałek, 7 stycznia 2013

co drzemie w tej małej główce ?

Skok rozwojowy to zawsze radość i powód do dumy dla rodziców.  W końcu maleństwo po raz pierwszy zrobiło coś co jeszcze nie tak dawno  zdawało się być niemożliwe czy odległe w czasie. Nasz Uki jest dobrym przykładem na to, że nowym umiejętnościom towarzyszą przejściowe skutki uboczne odczuwalne nam wszystkim.
Spróbuję przedstawić wspomniane wyżej w krótkich scenkach z serii " z życia wzięte" zarówno ze swojej jak i jego perspektywy (która oczywiście jest wytworem mojej wyobraźni).

źródło : internet


Uki: kiedy udaje mi się wstać chciałbym po chwili złapać się najlepiej mamy lub taty, a tu muszę kombinować sam jak wrócić na cztery łapki by dalej zwiedzać świat. Gdy już nie mam pomysłu i chcę im o tym powiedzieć, najlepiej sprawdza się płacz - natychmiastowa reakcja

Ja:  ileż to dziecko potrafi stać w miejscu czy to nie za duże obciążenie dla jego nóżek i znowu rozgląda się i sprawdza czy jestem blisko a po chwili znowu płacz

Wniosek : Dla dziecka płacz  to jedyny sposób komunikacji ze światem , dla nas to często  melodia dobiegająca z nieustannie nakręconej pozytywki, która w nadmiarze doprowadza do irytacji

sobota, 5 stycznia 2013

(nie)idealna mama

źródło : internet
Zawsze uśmiechnięta, kochana, cierpliwa to tylko kilka przymiotów, które znalazłyby się w opisie idealnej mamy. W swej perfekcyjności nie ma miejsca na jakiekolwiek wady czy więc w ogóle istnieje? Pytanie wydaje się być retoryczne mimo to jednak niejedna mama doświadczając trudów macierzyństwa zadręcza się poczuciem winy, że daleko jej do nieosiągalnego ideału.

Wszystko zaczyna się zazwyczaj w okresie ciąży. Kobieta bardzo często już wtedy snuje wyobrażenia o byciu mamą. Pragnie jak najlepiej przygotować się do nowej roli, czyta poradniki, kompletuje wyprawkę, mówi do "brzuszka" w jej głowie rodzi się wyidealizowany nieco obraz macierzyństwa, którego tak do końca nie jest świadoma. Wiele kobiet bezpośrednio po porodzie (pomijając przypadki mam doświadczających baby blues)  popada w stan euforii - w końcu namacalnie obcują z  maleństwem, na które czekały 9 miesięcy, mogą je przytulić, ucałować. Ten stan trwa aż do momentu gdy pojawiają się pierwsze trudności...

piątek, 4 stycznia 2013

Uki meloman

Będąc jeszcze w ciąży zakupiłam książeczkę z płytą "Muzyka klasyczna dla dzieci". Czytałam wiele artykułów o pozytywnym wpływie muzyki poważnej na rozwój dziecka już w łonie matki, dlatego nie raz wylegując się z brzuszkiem zanurzałam się w jej dźwiękach. Przyznam szczerze, że niejednokrotnie wyciszała i pomagała zasnąć. 

Uki od samego początku wykazywał ogromne zainteresowanie światem muzyki. Czasem zadziwia mnie jak mocno potrafi być zaabsorbowany słuchaniem piosenek dla dzieci (zwłaszcza hitów internetowego Gumi Misia, który jest jednym z jego czołowych idoli). Dziś postanowiłam zrobić mały eksperyment z płytą i sprawdzić czy muzyka poważna równie mocno przypadnie mu do gustu. Już pierwsze dźwięki wywołały na buźce radosny uśmiech i Uki rozpoczął poszukiwania źródła nowych fal akustycznych. Bez trudu zlokalizował stojący na podłodze odtwarzacz, co więcej jego obsługa wydała mu się banalnie prosta i takim sposobem muzyka  rozbrzmiewała głośno w całym mieszkaniu. Mój mały ukochany mężczyzna znów mnie zaskoczył, życie z nim pełne jest niespodzianek : )

kiełkująca samodzielność


Za nami kolejny kamień milowy jakim jest podciąganie i stanie z oparciem  Pierwsza próba miała miejsce jeszcze przed Świętami dokładnie 21 grudnia jednak poza domem Uki odpuścił  ćwiczenia. Ku naszemu  zdziwieniu pierwsze co zrobił po powrocie to właśnie stanął w łóżeczku. Dziś już,  mając w pobliżu pewną podporę, próbował podnieść się z pozycji raczkowania. Mieszkanie jest więc obecnie prawdziwym poligonem doświadczalnym, w którym coraz bardziej daje o sobie znać kiełkująca samodzielność Uki. Wiele osób może powie "teraz nie można go spuszczać z oka, ani odstępować na krok" jest w tym pewnie trochę racji, ale z drugiej strony nie należy też  popadać w paranoje i w pełnym napięciu czy strachu obserwować  poczynania malucha. W każdym razie mam nadzieję, że uda mi się opanować umiejętność spokojnej aprobaty, której Uki niewątpliwie oczekuje na tym etapie intensywnego poznania. Widzę to w jego oczkach gdy próbując oddalić się nieco spogląda na mnie jakby chciał powiedzieć "mamo pozwól mi działać, przestrzeń wzywa" : )

środa, 2 stycznia 2013

mały plan podróży

źródło : internet

2013 wystartował, ruszyliśmy w podróż przez kolejny rok.

Czas trwania : 365 dni

Cele podróży : Myślę, że najlepiej nie zakładać ich sobie zbyt wielu gdyż w nadmiarze mogą okazać się albo niemożliwe do realizacji albo spowodować zamęt w głowie. Ważne jednak by wiedzieć, w jakim kierunku chcemy zmierzać, dlatego warto pomyśleć o tym aspekcie podróży jako jednym z najważniejszych.

Z kim ? : Jeśli nie jest się typem samotnika, który chce wybrać się w podróż na bezludną wyspę i spędzić tam cały rok to dobrze mieć obok kogoś na kim możemy polegać, kto potrafi cieszyć się naszymi chwilami szczęścia, a w przeciwnościach losu po prostu będzie przy nas. Wbrew pozorom wcale nie łatwo o takiego towarzysza podróży.

Ja już pracuje nad swoim planem, wiem na pewno z kim, pytanie - gdzie? : )