czwartek, 17 stycznia 2013

"Lajkować czy nie? - oto jest pytanie

Z jednym portalem społecznościowym już się rozstałam i niewiele mi brakuje by zrobić to samo z wszechobecnym facebookiem. Jestem po lekturze artykułu "Zmierz ery lajków" w nowym Przekroju. Nie do końca zdawałam sobie sprawę jak działa machina lajkowania niektórych stron. Rzekomi fani, wśród których może być każdy z użytkowników, nakręcają pomysłodawcom niezły biznes. Istnieją firmy, które żyją ze sprzedaży lajków, fanów. Kto kupuje? zazwyczaj duże korporacje, które liczą na to, że ilość = jakość w mniemaniu potencjalnych klientów. Profesjonalne agencje oferujące tego typu usługę wbrew pozorom nie posługują się fikcyjnymi kontami sterowanymi przez komputery tylko wciągniętymi w tę grę nieświadomymi użytkownikami. Nigdy nie wiadomo czy lajkując stronę czy jakiś link nie wspieramy tego przemysłu. Administratorzy używają różnych trików od intrygujących, szokujących tytułów do techniki żebrolajków tylko po to by zachęcić do klikania. 

Więcej szczegółów  w artykule, zachęcam do przeczytania. 

Zdecydowanie mówię: Nie lubię tego! Jeśli któregoś dnia nie znajdziecie mnie na facebooku, a będziecie chcieli napisać zostawiam kontakt do mnie widoczny po prawej stronie.


10 komentarzy:

  1. Właśnie lajkowanie to nic innego jak darmowa reklama. Facebook dzisiaj jest potęgą. Jednak do mnie nie przemawia. Śmiać mi się chce, kiedy widzę zdziwienie na twarzy rozmówcy i komentarz "nie masz fejsbuka?!". W dzisiejszych czasach człowiek bez fejsa nie istnieje hehehe:)

    Ostatnio widziałam fajny demotywator z hasłem:
    Dojrzały związek to taki o którym nie wie facebook;)

    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  2. jestem archaiczna jeśli chodzi o takie aktywności na portalach: telefon mam, żeby dzwonić, a portal społecznościowy do kontaktu ze znajomymi. bo przecież taki był zamysł obu wynalazków...

    OdpowiedzUsuń
  3. brrrr ;-) ja tam nie lajkuje tego czego nie chce :) lajkuje głównie po to, bo pojawiają mi się przydatne informacje dla mnie z danego fanpage :-)

    nikt mnie nie zmusza ;-) a hasło, które kraży to - nie mas fb to nie żyjesz ;-) w tych czasach nawet psy mają swoje konta! hehehe

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj tak. Dużo złego słyszałam o Facebook'u, do artykułu zaraz przejdę.
    No, ale pamiętam jaka afera była z NK. Że wszystkie dane użytkowników są sprzedawane Rosji i USA... Miałam tam konto, po kilku miesiącach usunęłam - zamiast spełniać funkcji "klasowych" stał się jedną wielką komerchą.

    Co do Facebook'a. Umówmy się... Tam tętni życie. Więc takie zagrywki różnych firm mnie nie dziwią. Jeśli używasz tego portalu z umiarem i przede wszystkim zachowując środki bezpieczeństwa - nic tragicznego Cię nie spotka.
    Tak to już jest w wielkim świecie Internetu...

    OdpowiedzUsuń
  5. trzeba być ostrożnym,trzeba mieć umiar i wyczucie smaku zamieszczając tam zdjęcia, wpisy.wszystko jest teraz tak ogólno dostępne, że nie znając człowieka można go ocenić,zaszufladkować a niestety przyszli pracodawcy też sięgają do zasobów fejsa i sprawdzając swoich przyszłych kandydatów.można korzystać ale z głową:-)

    OdpowiedzUsuń
  6. eee tam...odkrycie Ameryki...pewnie, że to darmowa reklama i nie lajkuje się wszystkiego co popadnie! Trzeba podchodzić do tego z umiarem:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zgadza się umiar to podstawa na takich portalach.Idea lajkowania od początku mnie nie porywała i nie porywa. Myślę jednak, że wiele osób podobnie jak ja nie wiedziała do końca o tym, dlatego warto sięgnąć do artykułu (coby nie było nie mam z tego tytułu żadnych profitów po prostu zachęcam :) i tyle )

    OdpowiedzUsuń
  8. W końcu znalazłam chwilę, by przeczytać choć kilka Twoich zapisków. Dodaję Cię do mojej listy i będę częściej tutaj zaglądać.
    Przy okazji dziękuję, że wśród wielu blogów odnalazłaś mnie. Jestem dopiero na początku pisania, ale miło mi będzie, jeśli od czasu do czasu zaglądniesz i do mnie :)
    Pozdrawiam :)
    http://nie-codziennosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Masz rację, ja dlatego właśnie z rozwagą wybieram co lajkuję, i co jakiś czas robię przegląd stron które lubię i poprostu je usuwam. Słysząłam już wcześniej, ze tak właśnie robią, że sprzedają strony z wieloma lajkami.. ludzie wszędzie wywęszą biznes na innych nieświadomych tego boguducha winnych..

    ..i dlatego też nie raz zastanawiałam się czy nie usunąc konta.

    Beadka.

    OdpowiedzUsuń