źródło: internet |
Moje dziecko jest jak wulkan energii, który właśnie przechodzi swoją erupcję ;) Tu pokusiłam się o lekturę na temat typów erupcji wulkanów, na podstawie siły ich wybuchów i częstotliwości występowania. Wraz z mężem bezsprzecznie doszliśmy do wniosku, że jest to typ erupcji (uwaga tu padnie trudne słowo) pliniańskiej, który jest najniebezpieczniejszym rodzajem erupcji, powodującym największe szkody ;) Podczas takiego wybuchu wulkan może ponoć wyrzucić w powietrze 2/3 swojej objętości, myślę jednak, że nasz mały wulkan stać na dużo więcej. Nie wyobrażam sobie chwili gdy ta mała główka ogarnie już na dobre tajniki raczkowania, nie wspominając o chodzeniu. Nie nadążę za nim na pewno :)
oj nadażysz, nadążysz :D nawet nie wiesz jak my-mamy potrafimy się dostosować :D
OdpowiedzUsuńa wtedy chwila wytchnienia jest na wagę złota :D
to fakt, czasem mam tak, że jak już jest wolna chwila to zastanawiam się co z nią zrobić, jak najlepiej wykorzystać, tyle zawsze do zrobienia, a przy Miśku nie da się wszystkiego
UsuńMoja też mnie zaskakuje szkoda że dziś negatywnie:( kolka powróciła
OdpowiedzUsuńtrzymajcie się dzielnie
UsuńDzieci to kumulacja wielu żywiołów: lawina pytań, wybuchy płaczu, ataki śmiechu, trąba powietrzna wirująca po mieszkaniu no i bomba biologiczna w pieluszce ;P
OdpowiedzUsuńPatty rewelacja, zwłaszcza ta "bomba biologiczna" w pieluszce :)
Usuń