źródło : internet |
Kiedyś, w celu wzbudzenia zainteresowania Uki, który wydawał się być już troszkę znudzony kolorowymi zabawkami, zrobiłam ze zwykłej półlitrowej butelki grzechotkę, wsypując do środka trochę ryżu. Był zachwycony... nie dość, że "zabawka" wydawała fajne odgłosy to jeszcze można było za nią pełzać : - ) Szczerze mówiąc nie sądziłam, że przypadnie mu tak mocno do gustu i że okaże się numerem 1 wśród wszystkich posiadanych zabawek. Wniosek, my dorośli często inwestujemy pieniądze w zabawki dla malca (mając oczywiście na względzie jego rozwój, no i zwyczajnie poprzez słabość do dziecka) tymczasem okazuje się, że maleństwo nie ma w tym zakresie zbyt dużych wymagań i niewiele potrzebuje do szczęścia i zabawy : - ) Obecnie sklepy z zabawkami wypełnione są po brzegi przeróżnymi nowościami i można dostać oczopląsu wędrując między półkami. Mało tego wiele zabawek jest moim zdaniem na wyrost polecanych dla kilkumiesięcznych maluchów. Sama się o tym przekonałam kupując synkowi z okazji pół roczku grającą kulę, która poruszała się i zachęcała do zabawy. Oczywiście przez chwilę Uki zwrócił na nią uwagę jednak gdy zaczęła wołać "zakręć mną" lub " gdzie jest świnka" no cóż... to już niekoniecznie go porywało ; -) oczywistym jest, że by się nią bawić musi troszkę podrosnąć... Kolejny wniosek, czasem chcemy na siłę wyedukować jeszcze małe bobaski wierząc, że w ten sposób zaszczepimy w nich mądrość i chęć do nauki. Chyba jednak warto dać dziecku czas na poznawanie tych wszystkich mądrości bo ono samo w odpowiednim momencie da nam znać, kiedy będzie na to gotowe : - )
u nas tez królowały i króluja butelki - z wodą! pół na pół, z ryżem czy kaszą! tak samo tubki z kremami.. Muminek je uwielbia..
OdpowiedzUsuń:D wszystko przed nami :)
UsuńPodpisuję się pod tym obiema rękami. To rodzic przede wszystkim powinien mówić do dziecka, a nie zabawka. Ona może być urozmaiceniem. Nic się tak nie sprawdza jak prosty przedmiot "opakowany" przez rodzica w ciekawą historię.
OdpowiedzUsuńpięknie powiedziane :)
Usuńnie zawsze wiek zaznaczony na opakowaniu zabawek będzie adekwatny do aktualnych zainteresowań naszych dzieciaczków. Mój synek wraca do niektórych dopiero teraz. Ale i tak najbardziej lubi bawić się garnuszkami, starym pilotem, pustymi opakowaniami, butelki tez już przerabialiśmy ;)
OdpowiedzUsuńno właśnie, ale to się człowiek dopiero przekonuje o tym jak zaczyna obcować z dzieckiem :)
UsuńU nas to samo- pusta butelka z resztką wody trochę zgnieciona i mocno zakręcona- najlepsza zabawka na świecie- szkoda jeszcze, że całej nie da się włożyć do buzi :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Beadka