sobota, 24 listopada 2012

Uki, bnd i świąteczna gorączka

                   
źródło: internet 
Od dziś mój synuś będzie miał swój przydomek blogowy - Uki. Dla nieoglądających MiniMini, Uki to uroczy żółty stworek porozumiewający się ze światem za pomocą niezidentyfikowanych dźwięków, gestów oraz mimiki :) Dostrzegam wiele podobieństw zwłaszcza w ogromnej chęci poznawania świata przez towarzyszącą temu zabawę :)
A więc dziś Uki nauczył się troszkę samodzielnie, troszkę z pomocą mamy zajadać jabłuszko przy użyciu gryzaka z siatką. Wydawał się być zaskoczony możliwością ugryzienia czegoś, z jednoczesnym doznaniem smaku :)

źródło: internet 


Co do "buy nothing day", po krótkiej wizycie w pobliskim centrum handlowym (w celu doznania nowego smaku pizzy, tym razem przez rodziców) niestety zdało się odczuć, że ludzie wpadli już w wir świątecznych zakupów i powstrzymanie się od tej czynności w większości przypadków jest wprost  niemożliwe. Trudno się dziwić, że dzieci przestają wierzyć w św. Mikołaja skoro udają się z rodzicami na zakupy i widzą torby dorosłych wypełnione po brzegi paczkami prezentów. Dobrze, że nasz Uki jeszcze malutki i będzie mógł cieszyć się prawdziwie z odkrywania tajemnicy tych świąt i towarzyszących im małych radości.

3 komentarze:

  1. Te gryzaki z siatką są bardzo fajne :) Tylko dość szybko siatka farbuje, ale to nie wpływa na jej użyteczność.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo bym chciała by moje dzieci (które mam nadzieję, będę miała!)
    będą jak najdłużej wierzyły w św. Mikołaja. To jest niesamowita magia dzieciństwa, której w dorosłym życiu brakuje.
    Mikołaj istnieje!

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej! Nominuję Cię do Liebster Blog Award. Szczegóły u mnie na blogu! :)

    OdpowiedzUsuń