źródło : internet |
Ona - osamotniona , nieszczęśliwa , w głębi duszy tęskniąca za dawną miłością jaka łączyła ją z mężem
On - zamknięty w sobie , bardzo oziębły i zmęczony życiem...
Wspólny dom, dzieci to zdaje się być wszystko co jeszcze trzyma ich razem...
Czy terapia małżeńska odmieni ich wspólne życie?
Na początku zdawało mi się, że może to film nie dla nas bo czy możemy zrozumieć problemy sporo starszego stażem małżeństwa? Jednak po obejrzeniu historii o dziwo obydwoje stwierdziliśmy, że było warto. Może dlatego, że film zwraca uwagę na to, jak bagaż przemilczanych spraw, niedomówień dźwigany na tle życia pełnego rutyny może doprowadzić do maksymalnego ostudzenia naprawdę gorącej i wielkiej miłości. Małżeństwo nie jest bowiem pewnikiem i receptą na szczęście. Często jednak bywa, że zdając się być "zapewnieni" o czyjejś miłości zapominamy, że trzeba cały czas o nią zabiegać.
Film skłania do przemyśleń choć na pewno nie każdemu się spodoba gdyż w sposób bezpośredni, ale też nie wulgarny, dotyka sfery seksualnej związku. Dobra alternatywa dla przesłodzonych komedii romantycznych, w których pełno banałów na temat wyidealizowanej miłości, nie mającej zbyt wiele wspólnego z prawdziwym życiem.
byłam, oglądałam, bardzo fajny film :-)
OdpowiedzUsuńpolecam!
i zabrac koniecznie mężów, a co! ;-)
koniecznie z mężem :D
Usuńnie oglądałam, ale mam ochotę :) Uwielbiam Meryl Streep!
OdpowiedzUsuńpolecam :)
Usuń