czwartek, 13 grudnia 2012

karmienie piersią, warto mimo przeciwności

obraz Picasso, źródło : internet
Moja przygoda z karmieniem rozpoczęła się już na sali porodowej. Pamiętam jak młoda praktykantka pomogła mi pierwszy raz przystawić Uki do piersi... ta namacalna bliskość z maleństwem to było niesamowite przeżycie. Jednak już na drugi dzień pojawiły się problemy,  Uki przy każdej próbie zaczynał płakać i odtrącał mnie, nie mogłam tego zrozumieć. Przeżywałam  ten fakt bardzo mocno, zwłaszcza gdy patrzyłam, jak inne mamusie na sali karmią swoje maleństwa. Położne pocieszały, że może tak być, że dziecko dobę po porodzie różnie reaguje, kazały dać mu czas na oswojenie się ze światem. Bardzo mi wtedy pomogły,  a Uki faktycznie kolejnego dnia przełamał się i zaczął jeść. Zebrało mi się na wspomnienia... ale to dlatego, że dziś wiem jak wiele znaczy dla mnie ta chwila z Uki. Uwielbiam gdy w trakcie jedzenia przez chwile puszcza pierś by zerknąć na mnie i uśmiechnąć się ; ) W takich momentach wiem, że warto, mimo przeciwności...
W obecnych czasach zdarza się, że trudno utrzymać karmienie z różnych powodów. Życie bywa stresujące, a kobiecie w tym czasie potrzebny jest spokój i wsparcie otoczenia. Jednak coraz częściej młode mamy zamiast tego słyszą wiele "dobrych rad" co sprawia, że tracą wiarę w siebie. Te i inne trudności w konsekwencji prowadza do tego, że albo rezygnują z karmienia albo zwyczajnie tracą pokarm. Każda młoda mama musi dać sobie czas by "dotrzeć się" z maleństwem i przede wszystkim zaufać instynktowi bo on podpowiada najlepiej. Myślę, że naprawdę warto spróbować się z tym wszystkim zmierzyć. Dla mnie będzie to niewątpliwie jedno z najwspanialszych wspomnień macierzyństwa.

13 komentarzy:

  1. u nas niestety nie udało się, Muminek miał turbo ssanie jak odkurzacz i apetyt jak u miesięcznego dziecka, mleczarnia nie wyrabiała, matka się poddała bo miała też inne problemy przy tym i tyle, laktator nam posłużyl..
    Karmiłam go butelką i też mieliśmy tą bliskość w trakcie karmienia.. rówież pan mąż bral aktywny udział w karmieniu co mi bardzo pomagało..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie, przy karmieniu butelką tatuś może brać czynny udział w opiece od początku, u nas przez to mały był bardzo przywiązany do mnie i nie mogłam się nigdzie ruszyć bez niego.Został z tatą, ale jak tylko poczuł głód to musiała być mamusia bo jak nie to ryyyk niemiłosierny. Teraz już jest inaczej karmienie nie tak często jak kiedyś no i zje też coś innego ;)

      Usuń
    2. ale i tak myślę, że warto :)

      Usuń
    3. oj na pewno :-)
      ja już wiem, że z 2 dzieckiem nie poddam się tak szybko ;-) .. wczoraj pani alergolog opowiadała mi, że miała pacjentkę - malutką z jej mamą-karmiła piersią i kobieta zemdlała z głodu bo już nic nie jadła bo tak malutką wysypywało :( w takich sytuacjach chyba podałabym butelkę z mieszanką, bo wszystko dla dziecka oczywiście, ale nie z takimi skutkami :(
      takie jest moje zdanie ;-)

      Usuń
    4. W takiej sytuacji to faktycznie ciężko gdy masz wrażenie, że co nie zjesz to szkodzi dziecku... choć z drugiej strony moja siostra była na diecie i karmiła, a też niewiele mogła jeść także w przypadku alergii jest to możliwe

      Usuń
  2. miałaś szczęście do położnych, bo czasem już w szpitalu zniechęcają do karmienia.. my walczyliśmy dwa tygodnie zanim się udało Ważna jest determinacja, bo karmienie piersią to duże wyzwanie i czasem zbyt szybko niektóre mamy się zniechęcają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o to na pewno, miałam dużo szczęścia w tym względzie :) z tego co piszesz u Ciebie było sporo tych trudności na początek, wspaniale że miałaś tyle determinacji, to na pewno dzięki temu się udało :)

      Usuń
  3. a tak na marginesie poza tematem: nie oglądaliśmy wcześniej bajki UKI, dzisiaj włączyłam i spodobała się :) A na wieczór coś dla rodziców: "Dwoje do poprawki" ;) a! i jeszcze jedno.. tez noszę się z zamiarem napisania posta o karmieniu, bo temat okazuje się dosyć kontrowersyjny. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no to ulubiona bajka mojego Miśka :)taki milusi i ciepły klimat w niej panuje :)a karmienie to faktycznie temat rzeka i kontrowersji też moc. Co do nocnego seansiku - fajnie fajnie :) napisz później jak się spodobał :) miłego oglądania

      Usuń
    2. właśnie obejrzałam, idealny na piątkowy wieczór :)

      Usuń
  4. U nas niestety nie wyszlo. Bardzo chcialam karmic piersia, w szpitalu chwalono mnie, ze swietnie to robie. Nie mialam jednak mleka, corcia nigdy nie plakala wiec nawet nie wiedzialam, ze nie dojada :( Gdy przy kontroli okazalo sie, ze moje tygodniowe dziecko bardzo stracilo na wadze i mamy NATYCHMIAST jechac do szpitala bylam zalamana. W szpitalu przezylysmy okropne chwile. Zaczelam laczyc butelke z piersia. Gdy probowalam sciagnac mleko, wszystko co mi sie udawalo to bylo 25ml... Przeszlysmy na butelke. Dzisiaj Zara ma niecale 3 latka i jest cudowna,a przede wszystkim zdrowa dziewczynka. Nie ma najmniejszych problemow z odpornoscia (dzieki Bogu) 2 razy w zyciu byla przeziebiona :)Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że te przeżycia i stres spowodowały taki obrót sprawy... Najważniejsze że Zara jest zdrową dziewczynką, oby tak dalej :) również pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny :)

      Usuń