wtorek, 20 listopada 2012

fraszka O Perfekcyjnej Pani Domu, czyli pół żartem, pół serio o sprzataniu

Perfekcyjna pani domu obudziła się wyjątkowo wcześnie. Nie zważając na porę zabrała się za porządki, gdyż sama myśl o otaczającym bałaganie nie pozwalała jej zasnąć.  Po cichutku zaczęła działać w łazience, by nie zbudzić swoich mężczyzn śpiących jeszcze słodko w perfekcyjnie czystej pościeli. Po przebudzeniu męża działała już w pokoju słodko drzemiącego jeszcze Maluszka. Wiedziała, że to właśnie teraz może nastąpić test białej rękawiczki, którą perfekcyjny mąż trzymał w kuchennej szufladzie. Jednak ku jej zdziwieniu zaspany skierował swe kroki prosto do perfekcyjnie wysprzątanej łazienki, nie zwracając zbytnio uwagi na to co dzieje się wokół.    Malutki Brzdąc za to otworzył szeroko swe oczka i bacznie przyglądał się temu co robi mama. Perfekcyjna pani domu ucieszyła się na ten widok gdyż wierzyła, że w ten właśnie sposób uda się zaszczepić w maleńkim mężczyźnie nawyk sprzątania. Po tym jak mąż wyszedł do pracy, wraz z malcem umieszczonym w nosidle wzięła się za końcowy etap porządków jakim było odkurzanie i mycie podłóg. Było to dla niej nie lada wyzwanie gdyż Słodki Ciężarek ważył już swoje, jednak wspólnie udało się im zakończyć to poranne sprzątanie i dom był nie do poznania. Zauważył to nawet perfekcyjny mąż, który uwierzył jej na słowo, że wszystko dokładnie wysprzątane i obyło się bez testu białej rękawiczki. Wszyscy byli szczęśliwi.

3 komentarze:

  1. Zapraszam do zabawy Liebster Blog Award ! :) http://muminpinkdress.blox.pl/2012/11/Kolejne-wyroznienie.html

    OdpowiedzUsuń
  2. odkąd jestem mamą, mam manię sprzątania. Jak tylko mój synek ucina sobie dżemkę, zabieram się za układanie, prasowanie, ścieranie, zmywanie itp. Ale porządek nie trwa długo ;)

    ps. dziękuję za wyróżnienie, na pytania odpowiem w kolejnym poście.

    OdpowiedzUsuń
  3. o kochana! sprzątanie jest jedną z ważniejszych rzeczy, jakie teraz robię w kółko i bez ustanku. Czekam, aż Dzidzia zaśnie, zakasuje rękawy i szybko do dzieła! ZAWSZE jest tak, że kończę akurat gdy Małe się budzi i nie zdążę nawet usiąść ani złapać oddechu :) Pozdrawiam!

    http://mamaswojegodziecka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń