środa, 23 stycznia 2013

multibabykino - Uki pierwszy raz w kinie

źródło : internet
Nie pamiętam kiedy ostatni raz byłam w kinie, na pewno będąc jeszcze w ciąży. Mało tego nie przypuszczałam, że uda mi się tak szybko to zmienić. Jakiś czas temu natknęłam się w internecie na informację o projekcie specjalnych seansów filmowych dla młodych rodziców i przyszłych mam organizowanych w sieciach Multikino i Silver Screen.Postanowiliśmy się wybrać, tym bardziej, że koszt jest naprawdę niewielki (łącznie 15zł za rodzica/opiekuna i dziecko do lat 3). Tatinek mógł nam towarzyszyć, więc był wypad rodzinny. Akurat w tym tygodniu grali film "Sęp" także jak na pierwszy wypad Uki do kina, dość ambitnie i poważnie. Zastanawiałam się jak to będzie wyglądać - kino w połączeniu z pełnymi życia, często krzykliwymi maluchami no i wraz z nimi mój mały łobuziak. Jednak muszę przyznać, że było super i mam nadzieję, że będzie jeszcze okazja powtórzyć. Sala specjalnie przygotowana:  podwyższona temperatura, ściszony dźwięk, przyciemnione światło oraz dwa przewijaki z pieluchami, a do zabawy - maty edukacyjne, także warunki sprzyjające.
Sporo miejsc zajętych przez ciężarne, mamusie z niemowlakami i nieco starszymi dziećmi. Tatinek też  nie okazał się  jedynym przedstawicielem męskiego grona. A Uki ? choć na krótko zainteresował się wielkim ekranem i tym co się na nim pojawiało, troszkę się zdrzemnął, a na koniec zaabsorbowany był zabawą kubkiem po coli i obserwacją towarzyszących mu  kolegów i koleżanek :) Co do filmu, udało się nam obejrzeć do końca i jest naprawdę godny polecenia, choć z dzieckiem ok 3 lat bym się na niego nie wybrała bo zdecydowanie dla widzów dorosłych. Podsumowując, miło, że ktoś pomyślał o rodzicach, którzy często nie mając z kim zostawić dziecka nie mogą pozwolić sobie na taką przyjemność jak wypad do kina. Szkoda tylko, że seanse odbywają się wyłącznie w każdą środę o 12. Jednak zarówno projekt  jak i pomysłodawców oceniam mega pozytywnie, oby więcej takich inicjatyw powstało z myślą o rodzicach małych bobasków.

11 komentarzy:

  1. A to dobre :) Niuniuś w kinie. To musiało być ciekawe doświadczenie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda że tak mało instytucji myśli o nas mamusiach.
    Może kiedyś to się zmieni,może...,

    OdpowiedzUsuń
  3. fajny pomysł :) ja tez dawno w kinie nie byłam! ciekawa tylko jestem czy można skupić się jednocześnie na filmie i na dziecku ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na pewno jest łatwiej jak bobas siedzi na kolanach i się czymś zabawi lub zaśnie, jak biega po całym kinie to już trudniej, ale i tak myślę, że jest frajda :)

      Usuń
  4. u nas też sa seanse dla matek z dziećmi , ale jakoś do tej pory do kina zawsze wybierałam się z meżem, bez dziecka. mały zostawał odholowany do babci na ten czas. wiem , że jakbym go wzięła to gapił by sie w wielki ekran a potem rozniósł by cała sale bo przeciez bieganie między rzędami krzesel jest suuuuuuuuuuuuuper :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Rewelacyjny pomysł!!! Kurcze, mnie się udało na ostatnią część sagi "Zmierzch" załapać do kina. Wtedy Zaslubiony miał dyżur przy Pierworodnym, ale żeby tak razem, to już nie byliśmy ho, ho, ho!!!
    Juz lecę poszukać jakiegoś Multibabykina w pobliżu :)
    Dzieki!!! I buziaki!! :)
    http://www.nie-codziennosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. polecam, naprawdę warto! też pozdrawiam cieplutko

      Usuń
  6. Bardzo polecam , tez byłam jak chłopcy byli mali, a teraz to juz musze chodzić, ale filmy oni sami wybierają :) http://livesweetlives1979.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetna sprawa, może też skorzystamy kiedyś z Krzysiulkiem jak będzie okazja żeby tatuś z nami się wybrał. Pozdrawiam, Beadka

    OdpowiedzUsuń
  8. My ze Smokiem byliśmy dwa razy ;) ostatnio na Bejbi blues, wcześniej na Asterixie i Obelixie... no i nie licząc kilku w czasie ciąży ;) niestety tata nie mógł być z nami, ale może uda się to wkrótce nadrobić... to będzie pierwsza taka wyprawa od czasu pojawienia się Smoka ;) Pozdr MartiO

    OdpowiedzUsuń